Zawsze przed wyjazdem wychodzę do ogrodu popatrzeć na swój dom. Zazwyczaj wściekam się na wszystkie niedoskonałości, na wieczny bałagan, że zimno, że uszczelka pękła, że wyciekło z rury, że nieustannie coś, i że wezmę cię i sprzedam wpizdu, niech się ktoś inny męczy. Z wyjątkiem chwil przed wyjazdem, kiedy wychodzę do ogrodu i patrzę na ten dom, z tymi rurami i uszczelkami, i ze słońcem prześwitującym przez płot i liście drzew, i ogarnia mnie czułość dla staruszka, i mam ochotę go objąć i przeprosić, że może za mało go kocham, za mało o niego dbam, że nie mam cierpliwości, że nie mam dość pieniędzy ani czasu. Ciepło mi się robi na sercu i składam stos obietnic na przyszłość. Bardzo lubię te momenty.
Po powrocie oczywiście wszystko wraca do normy.
***
Mówię do Kate, że mam lenia jak stąd do Sosnowca i żeby coś poradziła, bo już naprawdę powinnam umyć okna. W końcu minęły już ze dwa lata i te szyby to ja wiem, że one jednak kiedyś to przepuszczały jakieś światło. Ona mówi, podejdź do sprawy ambicjonalnie. Nastawiasz stoper na pół godziny i w tym czasie sprężasz się na maksa jakby zaraz miał się skończyć świat. A jak minie pół godziny to natychmiast siadasz na sofie i dalej robisz nic przez resztę dnia, tylko z czystym sumieniem. I oknami.
Spoko, mówię, brzmi wykonalnie. Dawaj ten stoper.
Szło nieźle. Efekty miały nawet szansę zacząć być prawie widoczne, niestety po 10 minutach musiałam przestać, bo przypomniałam sobie, że w sypialni zostawiłam włączone żelazko. Pobiegłam szybko i wiesz co, śmieszna sprawa, okazało się, że nie było tam żadnego żelazka, ale za to było łóżko.
I tak w Walii zaraz będzie sezon monsunowy, to się okna same umyją.
***
Zamglone słońce prześwituje przez gołe gałęzie w moim ogrodzie. Gangi wróbli gonią się radośnie wrzeszcząc jak opętane. Zimowy poranek wygładza zmarszczki. Stoimy z mokrą głową, ja i kawa. Uśmiecham się do niej, ona puszcza mi oko. Taki moment. Dzień dobry, potencjalnie.
***
Świat otworzył dziś oko o ósmej, okutał się kocem i wyszedł z kawą do ogrodu, a tam takie, o.
To pierwszy tekst Twojego autorstwa, który przeczytałam i bardzo mi się podoba 🙂 Jest lekki, humorystyczny i wzruszający. Zdjęcia zrobiłaś śliczne i pasujące do opisu. I łączę się w okiennym bólu 😉
PolubieniePolubienie
Witaj, cieszę się. Wpadnij znowu jeśli masz ochotę 🙂
PolubieniePolubienie
Jasne, że tak. Twój blog jest już dodany do Obserwowanych 🙂
PolubieniePolubienie